Jak sami o sobie mówią, na tle innych jednostek strażackich wyróżnia ich mobilność i doskonałe wyposażenie w sprzęt. Mieszkańcy zawsze mogą liczyć na ich pomoc, wyjeżdżają do zdarzenia w ciągu 3 minut od otrzymania wezwania. A tych zdarzeń jest sporo jak na OSP - średnio 200 rocznie. Głównie wypadki samochodowe, bo przez Redę przebiega ruchliwa droga krajowa nr 6 i nie mniej zatłoczona teraz w sezonie wojewódzka 218-stka na Hel. Działają też sporo przy podtopieniach, walczą z pożarami.
- Do wszelkich nietypowych zdarzeń zaliczamy te z udziałem zwierząt - przyznają druhowie. - Biegaliśmy za łabędziem, którego na wędkę złowili wędkarze, tylko żyłka się urwała i ptak uciekł. Często szukamy też osób zaginionych. Usuwamy sople z dachów szkół, zrzucamy też nierzadko śnieg z dachów budynków gminnych.
Strażacy żartują, że można ich spotkać nie tylko przy wypadku i pożarze, ale też... na zabawie czy w kościele. Bo tych pierwszych w ramach spotkań integracyjnych nie brakuje. A jeśli chodzi o kościół, to pomagają m.in. poprzez wystawienie warty honorowej przy grobie Chrystusa na Wielkanoc.
Nowoczesnego sprzętu strażackiego redzianom zazdroszczą inne jednostki.
- Udaje nam się robić montaże finansowe z dotacji miejskich, zarządu wojewódzkiego i Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego - wyjaśnia naczelnik Zbigniew Klejno. - Naszą dumą jest np. profesjonalny zestaw oświetleniowy: na bazie wojskowego, świecący do 7 godzin, a jednocześnie przenośny, lekki, mieszczący się w małej walizce.
Więcej o OSP Reda przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Gryfa Wejherowskiego
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?