Kasia Piecze! Uwierzcie, jej torty nie tylko wyglądają, ale też genialnie smakują
Kasia Piecze – jeden z niewielu, a być może jedyny w regionie, w pełni zarejestrowany „zakład produkcji żywności w warunkach domowych”. Trzeba wiedzieć bowiem, że Kasia lubi mieć wszystko, jak prawo przewiduje. Nie w tym jednak tkwi źródło jej sukcesu, a w smaku wypieków. Nad drzwiami do kuchni mogłaby z czystym sumieniem powiesić sobie tabliczkę z napisem „Nigdy nie chodzę na skróty”. Jak mąka, to z ziarna, gdy masło, to od krowy, jajka od kur, a wanilia z laski. - Inaczej nie będzie nic – podkreśla z powagą.
Kasia Piecze i ma doświadczenie
Jak nie piecze, to szpera. Po poradnikach, książkach kucharskich, przepiśnikach i oczywiście w bezdennym Internecie. Czego szuka? Nowinek. Na przykład biszkoptu, ale innego niż ten spisany w babcinym zeszycie. Znalazła taki i teraz zachwyca nim degustatorów swoich wypieków,
- Z olejem, maślanką i kubikiem mocnej, gorącej kawy – zdradza. - Jest ciemny, wilgotny i pachnie oszałamiająco – wylicza zalety.
Oczywiście, w bezmiarze kulinarnych blogów, trzeba umieć odsiać to, co cenne, od reszty, która w praktyce niekoniecznie dobrze się sprawdza. Kasi uczyć tego nie trzeba. Wystarczy jeden rzut oka na składniki, drugi na wykonanie. Już wie, czy podany zestaw przełoży się na smak. Potrafi też połączyć stare z nowym. Owo stare w jej przypadku oznacza mocno już sfatygowany zeszyt, który niegdyś należał do mamy jej teściowej. Jest tam kilka kulinarnych perełek, jak choćby galaretka z maślanki i budyń z ciemnego chleba.
- Gdy robiłam budyń pierwszy raz, byłam zaskoczona efektem, bo okazało się, że z klasycznym budyniem ma to niewiele wspólnego, a bardziej podobne jest do ciasta piernikowego – wspomina.
Co więcej, ów budyń można po prostu kroić nożem na kromki.
- Idealna przekąska do kubka kawy, kakao czy mleka – zachwala.
Poza pieczeniem, pani Kasia jest… młynarką. O mące potrafi opowiadać godzinami. Wystarczy, że spojrzy na ziarno w worku i od razu oceni, czy z tej mąki będzie tort, czy chleb.
- Zapach mąki, to kwintesencja wszystkiego: warunków, w jakich rosły kłosy, czasu żniw, pogody w trakcie ich trwania – opisuje. - Jest, jak najlepsze perfumy, albo nawet i afrodyzjak – śmieje się.
- Garść zapomnianych widoków z Gorlic: Krzaklewski na Rynku, Kwaśniewski przed GCK
- Od 15 stycznia rusza Rowerowa Radocyna. Do wyboru będzie kilkanaście tras
- Lipinki. Kuchnia na dwieście obiadów dla uczniów i przedszkolaków
- Nie będzie odbudowy karczmy w Uściu Gorlickim, ale gmina znalazła inne rozwiązanie
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?