Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szymon Gajda: Polska potrzebuje nowoczesnych inwestycji, sprawiedliwego prawa, odważnych decyzji i prawych ludzi

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
Wideo
od 16 lat
Z Szymonem Gajdą, prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku rozmawia Krzysztof Maria Załuski.

Jak długo jest pan prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej?

- Od lipca 2021 roku.

To jak pan myśli, dlaczego właśnie teraz posłanki opozycji, Agnieszka Pomaska i Barbara Nowacka postanowiły pana zaatakować?

- W zasadzie powinien pan o to zapytać te panie. Ja mogę jedynie domniemywać, że chodzi o kampanię wyborczą. I że panie, Pomaska i Nowacka, tak bardzo się mnie, i moich sukcesów jako prezesa WFOŚiGW przestraszyły, że postanowiły spróbować oczernić w oczach opinii publicznej.

Instytucja, którą kieruję, w tym roku obchodzi 30-lecie działalności. Przez te wszystkie lata spełniała niezwykle istotną rolę jako partner pomorskich przedsiębiorców i samorządów. Nie jestem w stanie nawet policzyć ile inicjatyw, ważnych dla mieszkańców regionu i środowiska, WFOŚiGW zrealizował przez te trzy dekady. W tym roku Fundusz obchodzi okrągły jubileusz. Ja jako prezes, siłą rzeczy, jestem jego twarzą. Ja bowiem biorę bezpośrednią odpowiedzialność za wszystkie decyzje związane z funkcjonowaniem tej instytucji. Ja także firmuję większość wydarzeń organizowanych przez WFOŚiGW. Od dwóch lat, czyli od momentu powołania mnie na stanowisko prezesa, Fundusz realizuje nową strategię promocji. W jej ramach rozpowszechniamy na jak najszerszą skalę wszystkie nasze projekty. Prowadzimy także promocję działań społecznych naszych pracowników. Wszystkie działania Funduszu na rzecz ochrony przyrody są na bieżąco komunikowane Radzie Nadzorczej, a wydatki dokonywane w oparciu o plan finansowy, zaakceptowany przez Radę. Co istotne, jednym z członków Rady Nadzorczej WFOŚiGW jest przedstawiciel opozycyjnego względem Prawa i Sprawiedliwości - marszałka województwa, który nigdy nie zgłaszał do naszej pracy najmniejszych zastrzeżeń. Aż do dziś.

Poseł Pomaska podczas kontroli poselskiej w WFOŚiGW, powiedziała m.in., że mieszkańcy „są zaniepokojeni tym, w jaki sposób wydatkowane były środki Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska”. Chodziło jej o reklamy spotkań edukacyjnych, które według jej obliczeń kosztowały łącznie ok. ośmiu tysięcy złotych. Podczas briefingu padły oskarżenia o to, że pan zaprosił na jedno z takich spotkań znanego podróżnika Marka Kamińskiego. Pomaska powiedziała też: „Wydaje się, że głównymi postaciami nie są tu programy WFOŚiGW, tylko sam prezes. Wydaje się, że na nich ekspozycje wydano kilkadziesiąt tysięcy złotych”… Jak pan to skomentuje?

- No właśnie, pani poseł wszystko się tylko „wydaje”. A jeżeli chodzi o Marka Kamińskiego, to dlaczego mielibyśmy go nie zaprosić? Pan Marek jest nie tylko znanym polarnikiem, pisarzem i propagatorem prowadzenia zdrowego trybu życia. Jest także działaczem społecznym wspierającym międzynarodowy program motywacyjno-rozwojowy dla młodzieży, stworzony w oparciu o jego doświadczenia. Może pani Pomaskiej „wydaje się”, że to ona powinna być wszędzie zapraszana. Problem w tym, że w jej dorobku trudno doszukać się czegokolwiek interesującego. Poza tym, że jest zawodowym posłem Platformy Obywatelskiej.

Czyli, cała ta „awantura” - pańskim zdaniem - była wyłącznie elementem kampanii wyborczej? Ale pan też postanowił zostać posłem.

- Panie redaktorze, jeżeli ktoś troszczy się o ochronę klimatu i środowiska naturalnego, a jednocześnie na posiedzenia Sejmu lata samolotem - i to aż 190 razy w ciągu roku - to moim zdaniem nie może być traktowany poważnie. Ja mogę z panią Pomaską rozmawiać. Ale merytorycznie. Bo temat ochrony środowiska jest bardzo istotny również dla mieszkańców Pomorza. Nie dam się jednak wciągnąć w żadne pyskówki, bo pani Agnieszka jest na tym polu mistrzynią. Zarówno jej „program” jak i tzw. „konkrety” Platformy Obywatelskiej, są oparte wyłącznie na pustosłowiu i na dyskredytowaniu dokonań Prawa i Sprawiedliwości. Partia Donalda Tuska ma tylko jeden cel: zdobyć władzę w Polsce – i to za wszelką cenę. Stąd ta agresja i pomówienia. Stąd sojusze z coraz bardziej egzotycznymi osobami i ugrupowaniami. I stąd także te wszystkie przyrzeczenia Tuska, rzucane Polakom niczym dary.

Zna pan zapewne sentencję z „Eneidy” Wergiliusza: „Timeo Danaos et dona ferentes, czyli „Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary”. Ta łacińska fraza oddaje w zasadzie sedno działań Platformy Obywatelskiej – obiecywać, kłamać, mamić, a potem się zobaczy… No bo przecież obiecać wszystko można, zwłaszcza będąc w opozycji… Jedynym skutkiem akcji pani Pomaski jest to, że zostałem dostrzeżony przez media i mieszkańców Gdańska. Nie tylko zresztą ja, ale i cały WFOŚiGW. To właśnie dzięki jej działaniom zdecydowałem się na start do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej nie zamierzałem kandydować.

W czerwcu zorganizował pan w Gdańsku „Marsz i Festiwal Życia”. Już wtedy liberalno-lewicowe media sugerowały, że to impreza polityczna i, że jej twarzą i „pomysłodawcą jest działacz PiS, szef pomorskiego funduszu ochrony środowiska, czyli pan”. A przecież to już jedenasta edycja tego wydarzenia. O co więc w tym wszystkim chodzi?

- „Marsz dla życia” to wydarzenie cykliczne, organizowane od lat przez Gdańską Kurię Metropolitalną. Moim skromnym wkładem był pomysł na „Festiwal Życia”, który promuje wartości „pro-life” oraz wezwania do ochrony życia poczętego. W przeciwieństwie do „czarnych marszów”, organizowanych pod tęczowymi flagami przez tzw. Ogólnopolski Strajk Kobiet, „Marsz Życia” jest manifestacją solidarności i jedności w obronie godności każdej ludzkiej istoty. Ale jak widać tzw. środowiskom „demokratycznym” nie jest to w smak. Najwyraźniej wiara w Jezusa Chrystusa nadal wymaga odwagi. Zwłaszcza w Gdańsku zdominowanym przez wyznawców ideologii gender. Nasz marsz jest największym wydarzeniem katolickim na Wybrzeżu Gdańskim. Jego tegorocznym hasłem było: „Pójdźmy ze Świętym Janem Pawłem II”. A jak pamiętamy, największy i najszlachetniejszy z Polaków, nie dalej jak w marcu tego roku stał się obiektem obrzydliwych ataków ze strony telewizji TVN. Plugastwa, jakie wówczas padały pod adresem polskiego papieża to przekroczenie wszystkich norm i granic. Nie ważne, że wszystko co suflowała ta lewicowa stacja było kłamstwem, że ci pseudodziennikarze cytowali zeznania alkoholika i agenta bezpieki. Zamiarem zleceniodawców tej akcji było jedynie oczernienie Ojca Świętego, zdyskredytowanie Kościoła Katolickiego i ośmieszenie wiernych. Takie ich „opiłowanie”, jak to mawiał jeden z polityków Platformy. O nic więcej nie chodziło.

I mniej więcej wtedy zaczęły się też ataki na pana?

- Mnie lewackie media i liberalni politycy zaatakowali po 18 czerwca, tzn. w dniu rozpoczęcia się gdańskiego Marszu i Festiwalu Życia. Te wydarzenia, przyciągnęły tłumy gdańszczan, manifestujących przywiązanie do tradycyjnych wartości - życia, rodziny, miłości bliźniego i wiary. I to wszystko w mieście, które lansowane jest na coś w kształcie nowego, kosmopolitycznego „Wolnego Miasta Gdańska”. Nic więc dziwnego, że czujni funkcjonariusze z Czerskiej postanowili mnie zawczasu unieszkodliwić. Do tej pory nikomu promocja ochrony przyrody nie przeszkadzała. Dlatego nie mam żadnych wątpliwości, że akcja lewackich posłów – pań Nowackiej i Pomaski – była wyłącznie akcją polityczną. Notabene nie nową, bo obie panie od dawna promują kampanię nienawiści wobec życia i ludzi. I niestety jest to kampania brudna, polegająca wyłącznie na oszczerstwach. I to nie tylko przeciwko mnie, lecz przede wszystkim przeciw wszystkim Polakom zaangażowanym w obronę wolności wyznania, sumienia i suwerenności naszej ojczyzny.

Ja również odwdzięczę się panu sentencją. Tyle, że niemal współczesną… „Politykę uważa się za drugi, najstarszy zawód świata. Doszedłem do wniosku, że jest bardzo podobny do pierwszego.” Jej autorem jest oczywiście 40. prezydent Stanów Zjednoczonych, Ronald Reagan. Naprawdę chce pan uczestniczyć w tym bagnie?

- Odpowiem słowami innego prezydenta, chociaż postawienie go obok Ronalda Reagana to swoista profanacja. „Nie chcem, ale muszem”. Ale poważnie, wielu ludzi uważa, że głupim i podłym należy ustąpić, że nie warto z nimi dyskutować. Ja z takim stanowiskiem się nie zgadzam. Przede wszystkim dlatego, że jest to torowanie drogi złu i podłości. W tym wypadku drogi ku unicestwieniu suwerennej Polski. Jako Polak, katolik i prawnik, nie mogę stać i przyglądać się ze spokojem jakimkolwiek działaniom bezprawnym, wbrew treści kodeksu, również wyborczego i lekceważeniu ludzi o innych niż lewackie poglądach. Jako poseł mógłbym nie tylko apelować o przestrzeganie prawa, lecz również je współtworzyć.

To czym się pan zajmie, jako poseł?

- Na pewno priorytetem jest dla mnie kwestia szerokorozumianego bezpieczeństwa Polaków – rodziny: rodziców dzieci i seniorów. Ważna jest także dla mnie wolność wyznania i słowa. I oczywiście bezpieczeństwo ekologiczne i energetyczne. Szczególnie to ostatnie zagadnienie wymaga intensywnych działań. Ale zapewniam pana – jesteśmy, jako państwo, na właściwej drodze. Budowa elektrowni jądrowej na Pomorzu jest jednym z tych kroków w dobrym kierunku. Musimy zatroszczyć się również o energetykę węglową, która nadal stanowi podstawę naszego bezpieczeństwa energetycznego. Ale równie ważna jest dbałość o bezpieczeństwo ekologiczne, bo Polska jest zagrożona suszą. I tu także potrzebne są nowe regulacje, które umożliwią optymalne zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych, co da z kolei efektywniejsze wykorzystanie zasobów wodnych. Musimy bardzo poważnie myśleć o retencji, o walce ze smogiem, o zachęcaniu Polaków do likwidacji starych kotłów węglowych i zastępowania ich nowoczesnymi źródłami ciepła, które w zasadniczy sposób ograniczą emisję dwutlenku węgla. Polska potrzebuje nowoczesnych inwestycji, sprawiedliwego prawa, odważnych decyzji i prawych ludzi. Proszę mi wierzyć, alternatywą jest tylko lewackie kondominium ze stolicą w Berlinie. A na coś takiego żaden uczciwy Polak przecież nie przystanie.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szymon Gajda: Polska potrzebuje nowoczesnych inwestycji, sprawiedliwego prawa, odważnych decyzji i prawych ludzi - Dziennik Bałtycki

Wróć na reda.naszemiasto.pl Nasze Miasto