Wójt najpierw chce przedstawić sprawę mieszkańcom, więc na razie miejsce lokalizacji pozostaje tajne.
Przypomnijmy, że do tej pory powiatowe psy i koty trafiają do podlęborskich Małoszyc. Wszyscy zgodnie przyznają, że schronisko jest potrzebne, ale nikt go nie chce u siebie. Teraz ma nastąpić przełom.
- Od grudnia zapoznaję się z wszystkimi aspektami działania gminy jako wójt, przyszedł czas i na sprawę bezpańskich zwierząt, którą nakreślił mi powiatowy lekarz weterynarii z Wejherowa - wyjaśnia Piotr Wittbrodt, wójt gm. Łęczyce. - Inspektor przedstawił w zarysie warunki, jakie takie miejsce pod schronisko powinno spełniać, po analizie znalazłem jedną naszą gminną działkę, która wstępnie spełnia warunki pod azyl dla bezdomnych zwierząt. Ale oczywiście kluczowa będzie tu decyzja mieszkańców całego sołectwa, bez ich zgody nie będziemy nic robić - zastrzega wójt.
Jak udało nam się dowiedzieć, działka gminna to pięć hektarów z dogodnym dojazdem. Od najbliższych zabudowań jest oddalona o prawie kilometr.
- Problem bezpańskich zwierząt w naszym powiecie jest spory i cały czas nierozwiązany - mówi Wojciech Trybowski, powiatowy lekarz weterynarii w Wejherowie. - Potwierdzam, że po rozmowie z wójtem gm. Łęczyce pojawiło się światełko w tunelu, ale nie chciałbym więcej mówić na ten temat, rozgłos przy tego typu inwestycjach w początkowej fazie nie jest wskazany.
Schronisko miałyby sfinansować samorządy powiatu wejherowskiego, których jest 10. Byłaby to inwestycja gminna. Obecnie bezdomne zwierzęta są podrzucane do przytuliska w Dąbrówce, które miało być wygaszane, gdyż na istnienie placówki nie zgadza się gmina. Przebywa tam prawie 150 psów.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
