Służby postawione na nogi w poszukiwaniu źródła smrodu
Pierwsze zgłoszenia o smrodzie w mieście, który skutecznie zniechęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu – w ogrodzie, parku, czy na balkonie oraz wymusza wręcz zamykanie okien zaczęły napływać w poniedziałek po południu. Odór był wyczuwalny w różnych częściach Tarnowa. Przede wszystkim na największych tarnowskich osiedlach: Westerplatte, Zielonym, Legionów czy Jasna, ale na smród, który wywołuje odruchy wymiotne skarżyli się także mieszkańcy Rzędzina, Klikowej, Krzyża, a nawet Starówki.
W odpowiedzi na coraz liczniejsze skargi, kierowane m.in. do straży miejskiej prezydent Tarnowa zwrócił się we wtorek do podległych mu jednostek i spółek o sprawdzenie newralgicznych miejsc, w których dotąd występowały problemy zapachowe. O sprawie poinformowany został także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania źródła fetoru.
- Inspektorzy spędzili w terenie wiele godzin. Potwierdzili występowanie uciążliwości zapachowych, ale w trakcie kontroli wykluczono, aby pochodziły one z instalacji zajmujących się przetwarzaniem odpadów przy ulicy Komunalnej czy też ze składowiska JRCH w Klikowej – wyjaśnia Ewa Onik-Dula, kierownik działu inspekcji w tarnowskiej delegaturze WIOŚ.
Naturalny nawóz zdrowszy, ale go... czuć
Jak ustalono, wyczuwalny zapach był prawdopodobnie efektem wiosennych prac rolniczych prowadzonych na polach, które związane z wywożeniem naturalnego nawozu, aby użyźnić ziemię. Niewykluczone, że w tym przypadku była to wylana gnojowica.
- Jest to prawnie dopuszczalne w określonych przepisami terminach. Rolnikom za to nie grożą kary. Niemniej jednak ważne jest, aby taki naturalny nawóz, jak najszybciej przyorać, by w ten sposób ograniczyć efekty zapachowe – dodaje Ewa Onik-Dula.
Strażnicy miejscy w celu zlokalizowania źródła fetoru użyli m.in. specjalistycznego drona, który zimą wykorzystywany jest do sprawdzania, czym mieszkańcy palą w piecach. We współpracy ze strażnikami gminnymi z gminy Tarnów ustalono m.in. pole, na które wywieziono niedawno odchody końskie, ale jak się okazało, ich zapach był słabo wyczuwalny i nie powodował dużych uciążliwości.
- Na wsiach mieszkańcy są przyzwyczajeni do tego, że wiosną i jesienią tego typu prace się odbywają i czasem śmierdzi, bo trzeba to jakoś wywieźć na pola. Uciążliwości są tylko chwilowe, dopóki nie zostanie to przyorane. Zapach nie jest na pewno przyjemny, ale z drugiej strony niemal każdy chciałby jeść zdrowo, bez chemii. Nie da się tego pogodzić. Naturalny nawóz ma to do siebie, że go niestety czuć – zauważa Arkadiusz Łucarz, komendant straży gminnej w gminie Tarnów.
Wpływ na to, że smród był bardziej wyczuwalny w mieście mógł mieć też wiatr, który w ostatnich dniach wiał mocniej od wschodu i północy, a nie od zachodu, jak to ma miejsce zazwyczaj. W środę i czwartek smród nie był już takim problemem, jak wcześniej, stąd można przypuszczać, że nawóz został przyorany.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Tak wyglądał Tarnów w czasach naszego dzieciństwa. Sentymentalny powrót w lata 90-te
- Świąteczne balowanie w Alfie było wyśmienite. Tłumy imprezowiczów na parkiecie!
- To już nie ruiny, a prawdziwa zamkowa wieża. Region zyskał piękną atrakcję
- Tak się z nas śmieją internauci. Oto najzabawniejsze memy o Tarnowie i nie tylko
- CenterMed świętował swoje urodziny w Centrum Sztuki Mościce na rockowo
- Miasto ma pomysł na wykorzystanie ruin przy Wielkich Schodach. To miejsce wstydu!
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?